Wczorajszego dnia rozpoczęliśmy nasza nowa przygodę,która
została nazwana" wizja lokalna".
Na pierwsze spotkanie w zaciszu domowym,zaprosiła nas cioteczka
Grażynka.Z zebraniem ekipy,nie było trudności,gdyż każdy z nas był
ciekawy wizyty w mieszkaniu cioci.Jak przystało na ludzi kulturalnych,na
pierwsza wizytę w gościnę,kupiliśmy przepiękna żółtą różyczkę.W
drodze do naszego celu wyprawy "chodziły nam po głowie"rożne
pytania,które chcielibyśmy zadać gospodyni.Nasza kochana ciocia
Grażynka jak zwykle przywitała nas uśmiechem u progu drzwi,a w zanadrzu
już w rekach trzymała aparat,,by wykonać nam fotografie.Co prawda aparat
za szwankował okazało się ze tylko baterie były rozładowane,ale jak
zwykle ciocia poradziła sobie z problemem i wykonała małe
pstryk,pstryk:).Mieszkanie cioci wywarło na nas wielkie wrażenie.Jest
małe,ale przytulne i wyczuwa się w nim ciepło ducha domowego
ogniska.Przy asyście cioci Grażynki i cioci Oli,upiekliśmy przepyszne
ciasteczka francuskie z czekoladą,które zjedliśmy je z wielkim smakiem i
parę z nich udało nam się przemycić dla wujka Bogdana i innych
wychowawców.Grzesiek i Ania jak nigdy pozostawili porządek w kuchni.U
cioci czuliśmy się bardzo swobodnie i za jej pozwoleniem mogliśmy
korzystać z telewizji,przeglądać albumy rodzinne,zaglądać do szafek i
sprawdzać jaki jest w nich porządek.Byliśmy zdziwieni,bo nie zawsze w
naszych szafkach jest tak porządnie poukładane i posortowane.Ciekawiły
nas również odpowiedzi cioci na wcześniej przygotowane przez nas
pytania.Ciocia odpowiadała na zadane pytania szczerze,wtrącając
komentarz w sposób żartobliwy.Po dwóch godzinach wizyty u gospodyni domu
podziękowaliśmy za gościnę i z uśmiechami na twarzach wróciliśmy do
domu.A cóż pozostało z tego spotkania?Miłe wspomnienia i fotografie
przez nas zrobione;)A teraz najważniejsze,sprawdziliśmy ze ciocia
Grażynka jest taka sama w swoim domu jak i w naszym - przecież nasz dom
jest tez cioci domem.Słyszeliśmy wiele razy podczas wspólnego gotowania
ze kuchnia to cioci królestwo. Na własne oczy zobaczyliśmy ze to
prawda.
A ogórki były super!!!Dziekujemy;)
Zachęcamy wszystkich domowników i osoby chętne do uczestniczenie w
projekcie "wizja lokalna".:)
została nazwana" wizja lokalna".
Na pierwsze spotkanie w zaciszu domowym,zaprosiła nas cioteczka
Grażynka.Z zebraniem ekipy,nie było trudności,gdyż każdy z nas był
ciekawy wizyty w mieszkaniu cioci.Jak przystało na ludzi kulturalnych,na
pierwsza wizytę w gościnę,kupiliśmy przepiękna żółtą różyczkę.W
drodze do naszego celu wyprawy "chodziły nam po głowie"rożne
pytania,które chcielibyśmy zadać gospodyni.Nasza kochana ciocia
Grażynka jak zwykle przywitała nas uśmiechem u progu drzwi,a w zanadrzu
już w rekach trzymała aparat,,by wykonać nam fotografie.Co prawda aparat
za szwankował okazało się ze tylko baterie były rozładowane,ale jak
zwykle ciocia poradziła sobie z problemem i wykonała małe
pstryk,pstryk:).Mieszkanie cioci wywarło na nas wielkie wrażenie.Jest
małe,ale przytulne i wyczuwa się w nim ciepło ducha domowego
ogniska.Przy asyście cioci Grażynki i cioci Oli,upiekliśmy przepyszne
ciasteczka francuskie z czekoladą,które zjedliśmy je z wielkim smakiem i
parę z nich udało nam się przemycić dla wujka Bogdana i innych
wychowawców.Grzesiek i Ania jak nigdy pozostawili porządek w kuchni.U
cioci czuliśmy się bardzo swobodnie i za jej pozwoleniem mogliśmy
korzystać z telewizji,przeglądać albumy rodzinne,zaglądać do szafek i
sprawdzać jaki jest w nich porządek.Byliśmy zdziwieni,bo nie zawsze w
naszych szafkach jest tak porządnie poukładane i posortowane.Ciekawiły
nas również odpowiedzi cioci na wcześniej przygotowane przez nas
pytania.Ciocia odpowiadała na zadane pytania szczerze,wtrącając
komentarz w sposób żartobliwy.Po dwóch godzinach wizyty u gospodyni domu
podziękowaliśmy za gościnę i z uśmiechami na twarzach wróciliśmy do
domu.A cóż pozostało z tego spotkania?Miłe wspomnienia i fotografie
przez nas zrobione;)A teraz najważniejsze,sprawdziliśmy ze ciocia
Grażynka jest taka sama w swoim domu jak i w naszym - przecież nasz dom
jest tez cioci domem.Słyszeliśmy wiele razy podczas wspólnego gotowania
ze kuchnia to cioci królestwo. Na własne oczy zobaczyliśmy ze to
prawda.
A ogórki były super!!!Dziekujemy;)
Zachęcamy wszystkich domowników i osoby chętne do uczestniczenie w
projekcie "wizja lokalna".:)